Nie mogę przestać/odpoczywać.
Na jednym biegunie jest “nie chce mi się”, a na drugim “nie mogę przestać”. Osoba w energii “nie mogę przestać” nie jest w stanie zrozumieć osoby w energii “nie chce mi się” i vice versa.
Prawda jest taka, że ani jedna osoba ani druga nie ma równowagi. Opisałam co może sprawiać, że mamy poczucie “nie chce mi się”, a teraz pokażę co sprawia, że “nie można przestać”.
Osoba siada sobie w ogródku, żeby odpocząć, ale nie potrafi, bo co chwila coś ją “atakuje” – a to chwast, który teraz natychmiast trzeba wyrwać, dziecko czegoś chce, zadzwoni telefon z pracy itp. Taka osoba nie jest w stanie wybrać odpoczynku, pójdzie za działaniem.
Z czego to wynika:
- straszy się słowem nierób/leń, najczęściej w dzieciństwie słyszał, że ludzie, którzy są leniami lub nierobami są źli lub beznadziejni lub coś innego równie pejoratywnego. Mówiła to osoba, która dla dziecka była autorytetem i wtedy sama myśl, że ona może być postrzegana jako leń lub nierób jest nie do zniesienia.
- straszy się słowem egoista. Osoba wyrobiła sobie przekonanie, że robienie czegokolwiek dla siebie jest egoizmem, że zawsze trzeba najpierw myśleć o innych. Sama myśl, że może być postrzegana jako egoista sprawia, że może nawet wpaść w panikę. Wielokrotnie widziałam taką reakcję.
- pokutuje nadal stwierdzenie, że nie można siedzieć z założonymi rękami, że to rodzaj grzechu. Moja Mama i jej pokolenie mocno nasiąknęło tym przekonaniem. Odpoczynek równał się “siedzę z założonym rękami”, czyli jestem złą osobą.
- zagłuszanie myśli. Obecnie ludzie cywilizacji zachodniej mają ogromny problem z byciem w ciszy. Cisza sprawia, że zaczynają do nas docierać myśli, które sprawiają lęk. Ciągła aktywność daje poczucie ucieczki.
- i inne powody, indywidualne dla danej osoby.
Brak równowagi zarówno w przypadku “nie chce mi się”, jak i “nie mogę przestać” wynika z wyrobionych przekonań i braku akceptacji sytuacji lękowych. Tak długo jak nie uświadamiasz sobie swojego lęku i uczuć, które za nim stoją będziesz wybierać mechanizmy, które Ci nie służą. Mechanizmy, które dają poczucie bezsensu, przemęczenie, nakręcenie i dziesiątki innych, przez które nie można korzystać z życia tak, jak się chce. Żyje się wtedy w więzieniu przekonań, w które dana osoba uwierzyła, albo że jest beznadziejna, więc po co cokolwiek robić, albo że nie może dopuścić do tego, żeby była beznadziejna, więc cały czas coś robi.