
Bo chodzi o wybór.
Często jest mi zadawane pytanie: co to jest co ty robisz? Próbowałam pokazywać, że chodzi o miłość, świadomość, spokój. I tak, o to też chodzi, ale największą wartością tego co oferuję każdemu, kto się otworzy na to co robię jest MOŻLIWOŚĆ WYBORU.
Jednym z podstawowych źródeł frustracji, stresu, chorób i poczucia bezsensu jest poczucie braku wyboru:
- muszę chodzić do pracy
- muszę kochać swoje dzieci
- muszę być grzeczna/muszę być odpowiedzialny
- muszę pomagać innym/ muszę zadowalać innych
- muszę robić to, co dusza dla mnie wybrała
- muszę muszę muszę
Słowo muszę sprawia, że człowiek czuje się jak w więzieniu. I problem zaczyna się w momencie, kiedy zaczyna WIERZYĆ, że w nim jest. A na dodatek zaczyna wierzyć, że nigdy się z niego nie uwolni.
A to jest nieprawda, ZAWSZE MAMY WYBÓR I NIC NIE MUSIMY.
Problem nie polega na tym, że ludzie nie mają wyboru, problem polega na tym, ŻE NIE WIDZĄ, ŻE TEN WYBÓR MAJĄ.
I to jest to, co oferuję swoją pracą, daję ludziom możliwość widzenia swoich wyborów, otwieram ich wolność wyrażania siebie tak, jak chcą.
Czy możliwość życia bez “muszę” jest warta zachodu?
Odpowiedź znajdź w sobie sam.

